logo Urząd Gminy Tomice
Urząd Gminy Tomice
ul. Wadowicka 51
34-100 Tomice
+48 33 823 35 98
gmina@tomice.pl
Godziny pracy
poniedziałek: 7:00 - 16:00
wtorek - czwartek: 7:00 - 15:00
piątek: 7:00 - 14:00
Kasa urzędu:
poniedziałek - piątek: 7:30 – 13:00
piątek, 29 marca 2024
A+ A-
bip epuap facebook youtube
Tomice / Aktualności / Sport / Wielkie emocje w trzecich b-klasowych derbach

Wielkie emocje w trzecich b-klasowych derbach

Wielkie emocje w trzecich b-klasowych derbach

W niedzielę (21.10) mieszkańcy naszej gminy mogli uczestniczyć w dwóch ważnych wydarzeniach: pójść do urn głosując w wyborach samorządowych oraz kibicować swoim drużynom podczas trzecich derbów naszej gminy. Tym razem Wikliniarz Woźniki gościł sąsiednią Skawę Witanowice. I jak to jest już w historii spotkań emocji na boisku nie zabrakło.

Relacja ze spotkania:

Z trzech dotychczasowych spotkań pomiędzy gminnymi drużynami, jedyne niedzielne starcie pomiędzy Wikliniarzem Woźniki a Skawą Witanowice miało posmak derbów. Było nerwowo, momentami na pograniczu złośliwości. Na dodatek zawodnicy sporo mieli na boisku do powiedzenia – do siebie i sędziego, który niestety nie „uniósł” tego spotkania. Podjął kilka krzywdzących decyzji w obie strony, prowadził zawody niepewnie. Widział faule, których nie było, nie zauważał przewinień kwalifikujących się do odgwizdania. Nie ukrócił też zapędów piłkarzy, którzy co rusz próbowali wpływać na jego decyzje – im dalej w las, tym więcej sobie pozwalali. W 72 minucie pod prysznic za uderzenie przeciwnika odesłany został Dawid Góra, a w 84 minucie czerwoną kartkę za „pyskówkę” otrzymał Stańczyk. Oczywiście za takie zachowanie nie ma usprawiedliwienia i kara była zasłużona. W jednej sytuacji arbiter sięgnął do kieszeni po żółtą kartkę, ale nagle zrezygnował z jej użycia… Piłkarze takie rzeczy na boisku wychwytują. Gdyby jednak gracze obu drużyn dali sobie momentami „na wstrzymanie”, sędzia miałby łatwiej – to druga strona medalu.

Sam mecz mimo wszystko był ciekawy i właściwie powinien się rozstrzygnąć przed przerwą. Bliski tego był zespół, który ostatecznie poległ… Skawa stworzyła jedną sytuację z gry. W 25 minucie po prostopadłym podaniu szybkością wykazał się wychodzący na pozycję Godek, „dziubnął” piłkę, ale ta trafiła w nogę wychodzącego Kapały. W 37 minucie goście zagrozili po stałym fragmencie gry. Godek kąśliwie, technicznie, uderzył z rzutu wolnego z boku „szesnastki” i piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła spojenie.
Gospodarze w pierwszych dziesięciu minutach, wykorzystując zagubienie obrony Skawy, pięciokrotnie uderzali na bramkę. Piłka fruwała obok słupka i nad poprzeczką. Wiele akcji inicjowanych było na lewym skrzydle, poprzez Kondaka, z którym kompletnie nie radził sobie jego „opiekun”. W 17 minucie właśnie grający trener gospodarzy, dostał piłkę na 14 metrze, a że nikt się do niego nie pofatygował, posłał futbolówkę w stronę bramki. Ta trafiła jednak w słupek. Dziesięć minut później ostro z wolnego z prawej flanki półgórną piłkę między bramkarza a obrońców Skawy wrzucił Wiktor. Grający świetne zawody w bramce gości Pytlowski zdołał zareagować, ale do całkowitego „wyczyszczenia” sytuacji potrzebna była interwencja P. Kani. W 31 minucie Wikliniarz zmarnował dwie „setki” w jednej akcji (!). Góra długo biegł na spotkanie z bramkarzem, ale odważnie wychodzący Pytlowski w kapitalnym stylu zatrzymał napastnika. Piłka jednak po chwili trafiła ponownie do Góry, którym tym razem posłał ją w kierunku bramki, ale ofiarnie interweniujący na linii M. Przystał zastopował ją ciałem.
Gospodarze schodząc z boiska na przerwę musieli czuć spory niedosyt, bo prowadzenie zdecydowanie się im należało. Słabo grali jednak w ofensywie (inaczej niż choćby z Dębem Tomice). Do tego meczu pasuje analogia myśliwska – jeśli łowca zrani zwierzę, ale „pozwoli” mu żyć, to nie może z jego strony oczekiwać pokory.

Gracze Skawy wyszli na drugą połowę bardzo zdeterminowani. Wprawdzie w 47 minucie pozwolili gospodarzom na stworzenie kolejnej świetnej okazji, zmarnowanej jednak przez Górę – uderzył (po dograniu Mikołajczyka) metr obok słupka, ale z każdą minutą odciskali coraz większe piętno. Brakowało w ich poczynaniach finezji, ale nadrabiali fizycznością, wielką ambicją, co okazało się kluczem do zwycięstwa. W 61 minucie w lewym sektorze pola karnego odnalazł się Paweł Kania i po „przełożeniu” obrońcy ze spokojem posłał piłkę do siatki „płaskim” uderzeniem. Ripostował Mikołajczyk (67 minuta), lecz Pytlowski po raz kolejny stanął na wysokości zadania, palcami przenosząc piłkę nad poprzeczką. W 70 minucie po widowiskowym rozegraniu akcji w środku pola Grzegorz Godek „znalazł” Pawła Gacka. Ten „wziął na plecy” obrońcę i pewnie uderzył obok bramkarza z 14 metrów. Po dwóch ciosach w odstępnie niecałych dziesięciu minut gospodarze gaśli w oczach, natomiast adrenalina u zawodników Skawy szybowała w górę. W ostatnich dwóch kwadransach byli na boisku wszędzie, nie odpuścili żadnej piłki, nie popełnili błędu i na nic woźniczanom nie pozwolili. Gdyby stać ich było na taką determinację w każdym meczu ligowym, byliby w tabeli wyżej. Pogłoski o chyleniu się ku sportowemu upadkowi Skawy wydają się przesadzone. Pamiętać jednak należy o tym, że mecz ułożył się dla gości dobrze. Wynik, jak już zostało wspomniane, mógł być odwrotny.
Ostatni gol padł w 89 minucie. Trener Wiesław Osiński „wprowadził się” na boisko niecały kwadrans wcześniej, żeby partycypować przy trzecim trafieniu, którego autorem był nowy gracz Skawy Piotr Przystał – świetnie wyczuł tempo podania, wszedł w pole karne i zmieścił piłkę tuż przy słupku.
Po raz pierwszy w tym sezonie Wikliniarz zapełnił piłkarzami cały protokół, goście przyjechali w trzynastoosobowym składzie.

Wikliniarz Woźniki – Skawa Witanowice 0:3 (0:0)

Bramki: Paweł Kania 61, Paweł Gacek 70, Piotr Przystał 89.

Żółte kartki: Chojna, Wiktor, Matyjasik – R. Sajdak, Łopatecki. Czerwone kartki: Góra (72 – uderzenie przeciwnika), Stańczyk (84 minuta – komentowanie orzeczeń sędziego).

Sędziowali: Krzysztof Dudek (główny) oraz Kamil Chrapek, Jan Kołacz.

Wikliniarz: Kapała – Gondek, Matyjasik, Odrzywolski, Bylica – Pytel (57 Stańczyk), Wiktor, Chojna, Kondak – Mikołajczyk (67 Płoskonka), Góra.

Skawa: Pytlowski – M. Przystał, Gacur, Lempart, R. Sajdak – Handzlik, P. Kania, P. Gacek, Łopatecki (76 Osiński) – Godek, W. Sajdak (55 P. Przystał).

Źródło: Sportowa Gminy Tomice – PK