logo Urząd Gminy Tomice
Urząd Gminy Tomice
ul. Wadowicka 51
34-100 Tomice
+48 33 823 35 98
gmina@tomice.pl
Godziny pracy
poniedziałek: 7:00 - 16:00
wtorek - czwartek: 7:00 - 15:00
piątek: 7:00 - 14:00
Kasa urzędu:
poniedziałek - piątek: 7:30 – 13:00
czwartek, 18 kwietnia 2024
A+ A-
bip epuap facebook youtube
Tomice / Aktualności / Sport / Pierwsze wiosenne gminne derby w klasie B na remis

Pierwsze wiosenne gminne derby w klasie B na remis

Pierwsze wiosenne gminne derby w klasie B na remis

Sobotnie (11.05) spotkanie Dęba i Wikliniarza otworzyło się „okienko pogodowe”, dzięki czemu mecz obejrzało 120 osób. Szczęśliwie słowo „derby” coraz rzadziej kojarzy się z agresywnością, stawianiem na wynik kosztem zdrowia rywali. Sobotni mecz był tego doskonałym przykładem – oba zespoły dążyły do zwycięstwa, ale grały w sposób „czysty”. Piłkarze skupili się przede wszystkim na wdrożeniu przedmeczowych planów.

W pierwszych 45 minutach obustronnie grano w sposób zorganizowany, przemyślany, ale… kibice emocji nie doświadczyli. Jedyną, bardzo groźną akcję, przeprowadzili goście w 41 minucie, gdy po akcji T. Kwartnika zablokowany z prawej strony został M. Książek.

Gdyby pierwszą połowę „zważyć”, to należała ona do woźniczan ze względu na posiadanie piłki i lepsze nią operowanie. Nie była to przygniatająca przewaga, ale jednak zauważalna, choć finalnie nie dawała strzeleckich okazji. Gospodarze starali się szybko wyprowadzać piłkę w kierunku Skrzypka i Talara i Landowskiego, którzy potrafili momentami zasiać w defensywie ziarno niepewności.

Po przerwie działo się dużo więcej. Już w 47 minucie Wikliniarz wyszedł na prowadzenie. Z lewej strony pola karnego piłkę wrzucał A. Matyjasik, obrońcy z Tomic zaspali, pozwolili do niej dojść M. Książkowi, który trącił ją butem i zaskoczył bramkarza strzałem przy „krótkim słupku”. Dwie minuty później mogło być 0:2, ale Mikołajczyk uderzając po ziemi minimalnie chybił. W 53 minucie temperatura podniosła się kibicom przyjezdnych. T. Kwartnik chciał bardzo spokojnie podać do swojego bramkarza i o mały włos skończyłoby się przelobowaniem go… W 64 minucie mocniej nacierający Dąb stworzył okazję za sprawą Pawła Wiktora, który w momencie oddawanie strzału został zablokowany. W 66 minucie mógł paść piękny gol… M. Książek podawał górą z prawej strony pola karnego. Do strzału głową idealnie ułożył się R. Nowak, zaatakował „szczupakiem”, ale futbolówce zabrakło kilkudziesięciu centymetrów, żeby zmieścić się w „okienku”. W odwecie dwa razy bramkę „ostemplowali” miejscowi. Kwadrans przed końcem kropnął Talar, ale piłka wycelowała w spojenie. Trzy minuty później bliski szczęścia był T. Dyrcz. Uderzył jednak nogą zamiast głową i z 3 metrów przymierzył w poprzeczkę. W końcu, w 83 minucie, Dąb dopiął swego. Po mocnej centrze Landowskiego, z opresji początkowo wybrnął Wiecheć, odbijając piłkę, ale nadbiegający Skrzypek zapakował ją do „sieci”.

– Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słabsza, bo nie funkcjonowaliśmy jako drużyna – mówił po meczu trener Dęba Zbigniew Pytlowski. – Moi zawodnicy słabo się ze sobą komunikowali, zły był przekaz informacji na boisku. Mocno to zaakcentowałem w szatni i już na drugą część meczu wyszliśmy jako zespół. Zagraliśmy spokojniej, z chłodną głową i to zaprocentowało i poprawą jakości gry i stwarzanymi sytuacjami.

– Bardzo dobrze funkcjonowaliśmy jako zespół – mówił trener Wikliniarza Jacek Nowak. – Przez pierwszą godzinę byliśmy zespołem nadającym ton wydarzeniom. Potem mieliśmy chwilę przestoju, cofnęliśmy się, ale zdołaliśmy się „odbudować” w ostatnich dziesięciu minutach. Idziemy w dobrym kierunku, chłopaki coraz lepiej czują się na boisku i rozumieją zadania. Widać w naszej grze progres.

– Cieszy to, że przez cały mecz się wszyscy szanowaliśmy na boisku – podkreśla obrońca Wikliniarza Rafał Książek. – Wszyscy się znamy, szanujemy jako koledzy, nikt do nikogo nie żywi urazy.

Tą samą kwestię poruszył również trener Dęba.

– Mecz trwa chwilę, trzeba o tym pamiętać, potem schodzimy z boiska, nie należy robić głupstw – mówi Zbigniew Pytlowski. – Nigdy nie nastawiam swojej drużyny na wygrywanie kosztem zdrowia rywali. Obie strony pogratulowały sobie po spotkaniu postawy. Sądzę, że być może te derbowe spotkania są ostatnimi laty spokojniejsze, bo też w gminnych zespołach gra sporo zawodników z zewnątrz, przynajmniej tak było w tym meczu.

Dąb Tomice – Wikliniarz Woźniki 1:1 (0:0)
Bramki: Skrzypek 83 – M. Książek 47. Sędziowali: Wojciech Seruga (główny) oraz Mirosław Pietraszek i Marek Skrzypczak. Widzów 120.
Dąb: Meres – Piotr Wiktor, Targosz, Góralczyk, Mostowik – Hareńczyk, Ornecki (67 T. Dyrcz), Paweł Wiktor, Talar – Skrzypek, Landowski (89 Paluchowski).
Wikliniarz: Wiecheć – R. Książek, Odrzywolski, A. Matyjasik – T. Kwartnik, Płoskonka (72 Chojna), J. Nowak (87 Jabłoński), Pustułka – M. Książek, Mikołajczyk (60 Rupa), R. Nowak.

Tekst i foto: PK (Sportowa Gmina Tomice)